
Pandemiczny świat
Gdy w piątkowe popołudnie robiłem zdjęcia opustoszałego Krakowa, pomyślałem, że ja właściwie zawsze fotografuje taki „pandemiczny” świat – świat bez ludzi. Takie fotografie najbardziej lubię i na takie momenty czekam, nawet w zatłoczonych miastach pełnych turystów. No może przemykająca pojedyncza postać, która pokaże skalę i uwiarygodni otaczający świat, jest jeszcze do przyjęcia, ale więcej to już zdecydowanie nie. Niech przemawia architektura…
Galeria


















